DZIECKO ODPORNE PSYCHICZNIE
Poniższy tekst jest autorstwa Marzena Jasińska i pochodzi ze strony portal.librus.pl

Dzieci potrzebują konkretnych narzędzi do radzenia sobie z trudnościami czy niepowodzeniami, których doświadczają. Nie da się zbudować świata bez stresu czy stresujących sytuacji, choć pewnie niejeden rodzic chciałby taki świat swojemu dziecku zbudować. Zamiast więc marnować czas i energię na to, co niemożliwe, zastanów się, jak Twoje dziecko może sobie radzić z napięciem czy wyzwaniami.
Odporność to umiejętność, którą można pomóc dziecku rozwijać. Jej częścią jest korzystanie z zasobów rodzica, czyli koregulacja. Każdemu z nas zależy, aby dziecko potrafiło samodzielnie i konstruktywnie podejść do wyzwań, podnieść się po upadku i zaopiekować się sobą. Nabędzie potrzebnych mu kompetencji tylko wówczas, gdy najpierw otrzyma wsparcie od rodzica.
Jak rodzic może wspierać dziecko w odporności psychicznej
Magdalena Boćko-Mysiorska wymienia zachowania rodzica wspierające odporność psychiczną dziecka:
1. Obecność i uważność na dziecko – obecność to zainteresowanie się jego przeżyciami. To od rodzica zależy, jakie połączenia neuronalne będą się rozwijać w mózgu dziecka. Czy będą to te odpowiedzialne np. za radzenie sobie ze stresem, regulację odczuwanych emocji, rozwiązywanie problemów, empatię wobec siebie. Uważność to emocjonalne bycie przy dziecku i czułość na to, co przeżywa, zarówno wtedy, gdy jest pogodne i radosne, jaki i w chwilach smutku, strachu czy złości. Budowanie odporności psychicznej polega na tym, że rodzic po prostu jest przy dziecku i towarzyszy mu w tym, czego doświadcza i co się z nim dzieje.
2. Bezwarunkowa akceptacja – okazywanie dziecku miłości i czułości zawsze, a nie tylko wtedy, gdy jest „grzeczne” i wzorowo się zachowuje. A już na pewno w chwilach, gdy dziecko robi tak zwane „odstępstwa” od naszego planu na wychowanie. Pamiętajmy, że im gorzej się zachowuje, tym bardziej nas potrzebuje. Oczywiście bezwarunkowej akceptacji musimy się uczyć, zwłaszcza, że wielu z nas jej w dzieciństwie po prostu nie doświadczyło. W tej nauce może nam pomóc:
Przyglądanie się sobie i swoim emocjom, zwłaszcza wtedy, gdy dziecko robi coś innego, niż tego chcemy. Takie zaglądanie pod powierzchnię i sprawdzanie, jakie są tam emocje i dlaczego akurat te.
Przyjmowanie dziecka takim, jakim jest, szczególnie kiedy jest mu trudno. Uwierzenie, że to nie fanaberia, że nie przesadza i że naprawdę może mu być czasem z czymś trudno.
Niekaranie dziecka za to, że postąpiło inaczej, niż tego oczekiwaliśmy, lecz rozmawianie i szukanie rozwiązań, aby dojść do porozumienia. Karą może być obrażenie się na dziecko, nieodzywanie się do niego, zabieranie mu własności czy izolowanie, czyli odsyłanie do innego pokoju, żeby się uspokoiło.
Brak presji, aby dziecko było kimś innym, niż jest, np. żeby było szybsze, sprytniejsze, mądrzejsze itp.
Dziecko nie nauczy się akceptować siebie, jeśli najpierw nie zostanie bezwarunkowo zaakceptowane przez rodzica.
3. Pozwalanie na popełnienie błędów – niestety, cały czas żyjemy w świecie, w którym jesteśmy karani za błędy czy to negatywną oceną, czy brakiem uwagi, czułości, czy krytyką. To dlatego wielu z nas boi się omyłek, a kiedy już do nich dojdzie, wyrzucamy sobie w niewybrednych inwektywach, jacy to jesteśmy beznadziejni, głupi (to te najłagodniejsze). Potem ze strachu nie podejmujemy nowych wyzwań, aby przypadkiem nie popełnić błędu i nie zostać ukaranym. Dlatego tak ważna jest zmiana naszej postawy i danie sobie oraz dziecku prawa do ich popełniania. Warto zaakceptować, że:
błędy są naturalną częścią naszego działania, procesu uczenia się, a dziecko jest nieustannie w tym procesie;
błąd to informacja zwrotna o tym, że z czymś sobie nie radzimy i że potrzebujemy pomocy, dlatego warto uczyć dziecko szukania wsparcia i pomocy u innych;
błąd to okazja do nauki, wyciągania wniosków o tym, co warto zrobić następnym razem inaczej, co zmienić, aby nie doszło do pomyłki.
4. Niestawianie zbyt wysokich wymagań, ponieważ to rodzi napięcie i poczucie niepewności. Dzieci potrzebują, by ich wysiłek został doceniony, a nie naciskania i nieustannego pospieszania. Jeśli wymagamy, aby zrobiły coś więcej niż potrafią, poganiamy je, żądamy coraz więcej, chcemy, żeby było ambitne i osiągało w życiu ważne cele – dla dziecka jest to przytłaczające, wywołuje w nim napięcie i stres, z którym po prostu może sobie nie poradzić. Znacznie lepiej podążać za potrzebami i kierować się zasadą małych kroków. Kiedy jest nam trudno zrezygnować z ambicji kierowanych do dziecka, to może warto zastanowić się, czy to, co robię, wspiera moje dziecko i dodaje mu sił.
5. Zauważanie i pozwalanie na niezależność – każdy z nas ma potrzebę bycia zauważonym i usłyszanym. Może dlatego czasem dzieci głośno krzyczą, bo chcą nami potrząsnąć, chcą żebyśmy je usłyszeli i zobaczyli:
Widzę, że…
Słyszę, że…
Potrzebujesz teraz…
Zależy Ci na…
To jest dla Ciebie ważne…
Chcesz to zrobić…
Sam fakt zauważenia i uszanowania potrzeb dziecka nie oznacza natychmiastowej ich realizacji. Rodzić musi zadecydować, co z nimi zrobi. Jeśli zdecydujemy się na powiedzenie dziecku „NIE”, do czego mamy prawo, to musimy liczyć się z reakcją emocjonalną, czasem trudną, i naszym zadaniem jest ją przyjąć.
6. Przyjęcie emocji – czasem wystarczy empatia, a czasem konkretne działanie, aby uwolnić emocje z ciała, np. siłowanki, skakanie, bieganie, rzucanie papierowymi kulami, tańczenie, boksowanie.
7. Dbanie o własne potrzeby i granice – dbanie o siebie pokazuje dziecku, jak to należy robić. Twoje dziecko uczy się czułości i troski o siebie, patrząc, jak ty to robisz. Bądźmy więc dobrzy dla siebie. Mówmy o swoich emocjach, zaspokajajmy swoje potrzeby i dbajmy o granice. Pomocny jest używanie języka osobistego, mówienie o sobie:
o tym, na czym Ci zależy;
co jest dla Ciebie ważne;
jak chcesz, żeby coś się potoczyło;
co Cię denerwuje;
czego nie chcesz
8. Zauważanie i docenianie wysiłku dziecka – pokazywanie co, mu wyszło, co już osiągnęło. Mówienie o sukcesach i ich świętowanie. Mówiąc o sukcesach, używajmy języka dokonanego, np. zrobiłeś, zdobyłeś, nauczyłeś się, a nie języka, który sugeruje brak sprawstwa, typu: miałeś szczęście, udało ci się.
Odporność psychiczna to taka tarcza ochronna, która pozwoli Twojemu dziecku przetrwać, kiedy będzie mu bardzo, bardzo trudno. Początkowo taką tarczą jest sam rodzic. Z czasem dziecko nabiera pewności siebie i umiejętności radzenia sobie z przeciwnościami oraz podnoszenia się po porażce. Ma więc wewnętrzną siłę i wierzy, że sobie poradzi. Wie też, że gdy będzie mu bardzo trudno, zawsze może poprosić o pomoc i wsparcie, bo to są też narzędzia pomocne w dbaniu o siebie w radzeniu sobie.
Marzena Jasińska
Trener, dyplomowany coach, doradca rodzinny. Od lat wspiera rodziców w konsultacjach indywidualnych oraz warsztatach psychoedukacyjnych. Swoją pracę opiera na filozofii Jespera Juula, założeniach Rodzicielstwa Bliskości oraz Porozumienia Bez Przemocy. Specjalizuje się w zakresie neurodydaktyki oraz uczenia się uczniów. Ekspert rozwoju osobistego, komunikacji, negocjacji. W swojej pracy zajmuje się także tematyką mediacji szkolnych, procesów grupowych, zarządzania zmianą w organizacji i zarządzania zespołem. Prywatnie mama dwóch dorosłych synów.
Comments